Choć studiował śpiew klasyczny, i od wielu lat para się komponowaniem dla gwiazd tak wielkich, jak Etta James, Solomon Burke, Screamin’ Jay Hawkins, czy Tom Jones, jego największym atutem są bezsprzecznie sceniczna charyzma i głos: mocny jak dzown, miejscami okraszony charakterystyczną chrypką, chwytający za serce, po prostu nie-pow-ta-rzal-ny! Jak skrzyżowanie Ike'a Turnera z Sealem.
Earl ma koncie występy na najbardziej prestiżowych festiwalach świata - w tym na Montreux Jazz - oraz dwanaście albumów. Jego utwory były wykorzystywane w wielu filmach i serialach telewizyjnych (m.in. „Ostry dyżur”). Nic dziwnego, że nazywają go „the Blues Ambassador”.
Urodził się w muzycznej rodzinie w Tennessee, w której każdy na czymś grał lub śpiewał: mama interesowała się gospel, tata - bluesem. W ten sposób poznał klasykę tych dwóch gatunków: artystów takich, jak Muddy Waters, Otis Redding, Mahalia Jackson, Aretha Franklin, Tina Turner, Gladys Knight, i wszyscy wykonawcy wiązani z wytwórnią Stax. Na własną rękę odkrył, i dorzucił do tego „miksu” twórców wczesnego rocka, jak Jimi Hendrix, Janis Joplin, Rod Stewart, oraz zespoły The Rolling Stones, The Beatles, czy Led Zeppelin. Twierdzi, że to nie on wybrał muzykę, ale ona jego: „pisarz musi pisać, malarz musi malować, a ja muszę śpiewać!”
|