POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj wydarzenie Dodaj relację Rejestracja Logowanie

 KALENDARZ
INSTYTUCJE KULTURY ▼ KATEGORIE WYDARZEŃ ▼ WYDARZENIA RELACJE NASZ PATRONAT DNI BEZPŁATNE W MUZEACH



  ARCHIWUM  
RELACJE
RELACJA Z WIECZORU AUTORSKIEGO DARIUSZA PIOTRA KLIMCZAKA w RUBINSTEIN RESIDENCE NA KRAKOWSKIM KAZIMIERZU, 20 listopada 2013 roku
« start     20-02-2014
KADA NAJMNIEJSZA KRZYWDA POWIKSZA MOJ CZUJNOƔ


Chocia wiersz Tragedia Michasia, z ktrego pochodzi ten cytat, nie by czytany, miao mgby stanowi motto spotkania poetyckiego z Dariuszem Piotrem Klimczakiem w kamienicy Rubinsteinw na Szerokiej 20.11.202013.

Dla poety, bohatera wieczoru jeste inny nie znaczy jeste winny (te z Tragedii Michasia). Zaproszenie beneficjentw programu Jestemy aktywizacja twrcza i spoeczna osb z zaburzeniami stanowi ciekawe przedsiwzicie wiadczce o duej wraliwoci Poety. Pozwolio ono na odebranie trumiennoci promowanemu tomikowi. Dobrze, e wrd nas funkcjonuj, tworz, wystpuj osoby niepenosprawne, chocia jeszcze wielu rzeczy w tych kontaktach musimy si nauczy. Choby dbaoci o ich potrzeby i wraliwo (niedobrana muzyka do rapowego wiersza Anity, nieprzedstawianie wystpujcych po nazwisku, czy pytanie, na ile sarkazm zawarty w wierszu Psalm konsumpcyjny by czytelny dla recytatorw...).

Dariusz Piotr Klimczak poczy w swoim wieczorze zabaw, dram, wspdziaanie, refleksj i ironi z dbaoci o szczegy i dopieszczaniem Pani Prezes (ra magdalenka, tokaj...). Z jednej strony to cudownie, bo jako widz, suchacz potrzebuj wspuczestnictwa, interakcji, zniesienia linii demarkacyjnej midzy nadawc a odbiorc. Przeywania poprzez dowiadczanie. Dobrze byo si spotka i tworzy (wsptworzy) w tej przestrzeni niezawaszczonego krlestwa, gdzie obok siebie pomieszcz si rzeczy mae i wielkie, zabawne i powane, ironiczne i smutne.

A z drugiej strony w tak szerokiej i troch chaotycznej pod wzgldem rnorodnoci treci, formule spotkania zgino, czy zagubio si wane przesanie wielu tekstw Autora. Bolenie obecne przemijanie, rozpad, nieuchronno koca przeczuwana od narodzin, Tanatos i Eros. Trumna i tapczan jako wyznaczniki dwch perspektyw leenia.

Gratulujc Autorowi wielowymiarowoci, wraliwoci i odwagi, zachcam do gbi.

Elbieta Rafa


KOLEJNY WIECZR LITERACKI NA KAZIMIERZU

POEZJA DARIUSZA PIOTRA KLIMCZAKA W RUBINSTEIN RESIDENCE

Tytu i pseudosakralna okadka dla tomu poezji: PORTRETY TRUMIENNE, PORTRETY TAPCZANNE, NAGROBKI mog skutecznie podrani mieszczaskie poczucie przyzwoitoci. Autor, dr Dariusz Piotr Klimczak, zaskoczy jednak, w trakcie wieczoru odsuwajc prowokujce przesania na dalszy plan. Doktor nauk humanistycznych, poeta, krytyk, teoretyk i erudyta zarazem, jak stwierdzia w sowie wstpnym Magdalena Wgrzynowicz-Plichta, robi ludzkie projekty. Jakie projekty i na czym polega ich ludzko, dugo by wyjania, gdyby nie psychodrama w wykonaniu beneficjentw orodka aktywizacji osb niepenosprawnych. Gar wierszy autora, przeoonych jednak na jzyki wasnych, wewntrznych wiatw, przedstawili Basia, Romek, Wiesia, Krl Maciu Pierwszy, Marysia i Anitka beneficjenci projektu Fundacji Maximum. Dziki nim PORTRETY zyskay pozawerbalny i szczliwie niezbyt trumienny walor.

Uprzednio jednak Autor uraczy publiczno dawk semantycznej analizy. ZLP, jak si okazao, to Zwizek Lubicych Plicht, (a nie braknie dzi i madziarskiego trunku, czyli Wgrzyna! - zaznaczy i proustowskiego symbolu magdalenki, ktra ofiarowana przez Klimczaka na aksamitnej poduszeczce jak korona, rozpyna si szybko w ustach prezes Magdaleny). Jeli Zwizek to nie bez owiadczyn - owiadczy te szarmancko Dariusz Piotr Klimczak (cho przecie Plichta to karta, na ktr nie da si wzi bitki zauway) wrczajc poetce Papierow R uplecion na terapii zajciowej przez siostry sercanki i tali nowych kart. - Noc polubn przynajmniej odcie na pniej - protestowa z sali jaki zazdronik.

Wegetariask apelacj do sumie (w skrcie: nie zabijajmy naszych braci, winek i/lub krliczkw, bo tylko w mioci rozpociera si nieskoczone dobro) przedstawi autor, zamiowany absurdysta, tak realistycznie, e powiao p r a w d z i w g b i . Zagrozio wrcz brakiem braterstwa ze strony niedostatecznie oszoomionej wegetarianizmem publicznoci. Natomiast interaktywna Lena medytacja zinteraktywizowaa spor cz teje do rozpuku.

Robert Marcinkowski



Dr Anna Kamiska
ZMYSOWA DUCHOWO PRZECIWKO ZMARZLINIE OBOJTNOCI zapiski na marginesach trumienno-tapczanno-nagrobnych wierszy Dariusza Piotra Klimczaka


W Dzie Zaduszny, o pnym zmierzchu odwiedzaam rozwietlony cmentarz. Byo ddysto, wilgotno. W rozgrzanym powietrzu unosi si gorzki, przeraliwy zapach pomieni. Duszce ciepo rozpocierao si wok jak gsta, rozedrgana mga. Wszystkie wiata zstpiy na ziemi w nieprzeliczonej iloci zapalonych lampek, ktre promieniay niczym wielobarwne gwiazdy. Ponce znicze, dotykane deszczem, syczay niespokojnie. Cmentarz y i intensywna duchowo kbia si wok, wciskajc si w nozdrza, w oczy, w uszy...

Ten nostalgiczny klimat doda mi odwagi, potrzebnej do tego, aby wczyta si w poezj Dariusza Piotra Klimczaka polonisty, poety i dramologa, badacza pogrzebowych rytuaw, zafascynowanego tajemnic mierci - zebran w tomik pt. Portrety trumienne Portrety tapczanne Nagrobki, ktrego miertelnie czarna okadka od kilku ju dni straszya mnie i odstrczaa nie mniej ni tematyczna zawarto. Od razu pomylaam, czy te zapytaam siebie: czy trumna, albo nagrobek nie mog by kolorowe, tak, jak bywaj tapczany? Czy mierci przysugiwa musi koniecznie tylko czer i biel? Czy nie jest ona rwnie barwna jak pami o zmarych?

Wspomniany tomik poezji, powicony przez autora pamici brata, zosta wydany w rwno dekad temu w 2003 roku w Krakowie, nakadem Ksigarni Akademickiej. Nie utraci w adnym wypadku swojej aktualnoci. Jest zawsze wiey, zwaszcza co roku w listopadzie. Przywiecaj mu dwa cytaty: jeden z Pastwa Platona, o pocigajcym dla oczu, cho jednoczenie obrzydliwym widoku trupw; a drugi z R.M. Rilkego, o wielkoci mierci miejcej si skrycie ze wszystkich yjcych. I ju tutaj nie mog oprze si refleksji: Czy ycie naprawd jest rozemian twarz mierci? A moe jest odwrotnie, moe raczej mier jest tylko jedn z masek, jakie nakada ycie? Do tego pytania powrc jeszcze na kocu tej recenzji.

Tomik podzielony jest na trzy nierwne czci rnice si znacznie: klimatem, tematyk, stylistyk; a wic zarwno form, jak i treci.

Cz pierwsza, najobszerniejsza: Portrety trumienne, zilustrowana autentycznym portretem trumiennym tajemniczej, siedemnastowiecznej polskiej arystokratki, z powag traktuje o mierci pozostawiajc jednak nadziej na ycie, na Niebo, na wieczn tcz w twoich oczach; mwi o duchowoci (niepoznawalnoci, nieprzewidywalnoci) wszystkiego, co ywe, o Bogu przenikajcym zarwno materi, jak i przestrzenie ycia; oraz o zagroeniach, jakie czyhaj na ducha i na Boga we wspczesnym, konsumpcyjnym, skomputeryzowanym wiecie, ktrego mieszkacy zamykaj si we wszechwiatach wasnego egocentryzmu.

Cz druga, nieco krtsza: Portrety tapczanne, albo wiersze znalezione pod tapczanem, ozdobiona piknym wizerunkiem picego hermafrodyty z Rodos, jest koncertem w tonacji zmysowej, opowiada o zmysowej mioci, o smakach (i niesmakach) ycia jego jasnych stronach, wietlistych gbokociach, gwiadzistych odpoczynkach we nie, o odczuwaniu wiata (niegu, ciaa), o niecodziennym rozkoszowaniu si i o rozkoszach codziennoci, o smakowaniu witowania i o trucinie obojtnoci wszystko to w stylu raczej lekkim, artobliwym, w nastroju dionizyjskim, w klimacie uczty, wesela i wita.

No i, w stosunku do poprzednich, nieproporcjonalnie krtka, cz trzecia: Nagrobki, zilustrowana przeraajc Alegori mierci, zupenie nie przystajc do owych dwunastu krciutkich, humorystycznych epitafiw, zwieczonych uroczym nagrobkiem muszki, ktra oddaa ycie z mioci do literatury (Nagrobek molom, albo Epiatfimum pamici muszki, ktra si staa kropk).

Jak wspomniaam, ten nierwny tomik skupia w sobie bardzo rne utwory. S tu wiersze zimne oraz poruszajce, surowe i tkliwe, hamletowe i trywialne, powane i mieszne, nostalgiczne i ironiczne. Bywaj bardzo zgrabne, urocze, kunsztowne jak mae cacuszka. Bywaj rozlaze, nieco odraajce, twarde, kolawe, kanciaste i wypreparowane z ducha, jak eksponaty w biologicznym muzeum. Czasami znajduj w nich co z perwersji, tanatycznej namitnoci. Wtedy czuj, jakbym uczestniczya w swoistej, poetyckiej sekcji zwok. Poeta dry sowami w mierci, poszukujc ycia na jej dnie. Niekiedy jest bardzo dosowny, naturalistyczny. S tu wiersze czue, delikatne i wzruszajce; s podniose, a innym razem agodnie artobliwe jakby autor stara si artem, przymrueniem oka obaskawi, czy zaagodzi mier, uczyni j swojsk i poczciw. Jego poczucie humoru bywa rozbrajajce. W kocu miech okazuje si najskuteczniejsz broni przed strachem i przeraeniem. Przewrotna i jakby nieco nostalgiczna ironia miesza si z zachwytem nad codziennoci, a poszanowanie ycia z odwan drwin ze mierci.

W poezji Dariusza Piotra Klimczaka yje pikna wraliwo na cierpienie, na cudzy bl i krzywd. Jest tam rwnie wiele liryzmu, rzewnej tsknoty, zamylenia i wczucia si w czowieka.

W swych wierszach, poeta ociera si o mier innych, i t mier w sobie przeywa, oswaja, obaskawia zestawiajc zgon z poogiem. mier przedstawia jako akuszerk, przyprowadzajc wody Styksowe, w ruchu odwrotnym do nurtu odpywajcych wd podowych. Okazuje si wic, e z trumiennego ona te si wypywa, albo raczej wpywa si w Mio. W bezmiarze wd ycia i mierci. Zaiste Mio jest rwnie pewna, jak mier stanowica klucz do szczcia, bram rozkoszy, wzajemny pocaunek Erosa i Thanatosa. mier nie chroni od mioci, tak jak mio nie chroni od mierci. Mio mieci w sobie mier, a mier otwiera na mio ktrej nie mona pochowa ani w trumnie, ani w tapczanie. A wic moe istotnie mier wielka, cho skoczona jest tylko mask, pust skorup zasaniajc ycie nie mieszczce si w adnym futerale. Przecie ycie przerasta wszelkie formy i dry wewntrz mierci, przenikajc j na wskro, wraz z jej prnymi opakowaniami.

Dariusz Piotr Klimczak zauwaa, e to, czego nie da si myle, ani mwi, a czego, mimo to, nie da si zapomnie, trzeba, aby fruwao w nas na skrzydach fantazji. W ciemnociach martwej, zmartwiaej nieomylnoci, gdzie niepotrzebne s oczy, pozostaje ju tylko drenie po omacku, w poszukiwaniu ywej prawdy namacalnej, dotykalnej, nagiej.


_________________________________

Dariusz Piotr Klimczak, Portrety trumienne. Portrety tapczanne. Nagrobki, Ksigarnia Akademicka, Krakw 2003.
  









 
FILMOWA RELACJA Z WIECZORU LITERACKIEGO DARIUSZ PIOTR KLIMCZAK
miejsce wydarzenia:
ZWIZEK LITERATW POLSKICH, RUBINSTEIN RESIDENCE, Krakw, ul. Szeroka 12
 

https://www.youtube.com/watch?v=CDDQ74Ft_Lk

ZOBACZ
PROPOZYCJE NA DZIŚ »

 
 

Leśne działania w leśnej bazie.


Globalne zmiany są napędzane przez jednostki. Za nami Talk’N’Roll


Zakończyła się XII edycja Szkoły św. Rocha


Już po odpuście ku czci św. Rocha z obrzędem błogosławieństwa zwierząt w Mikstacie -relacja


Nagroda Europejskiego Dziedzictwa dla MCK


Szkolenie Kadr Narodowych w Speed-ballu.


AKTYWIZACJA TURYSTYCZNA W REJONIE BESKIDU MAKOWSKIEGO


Brązowe medale reprezentacji w speed-ballu.


"Przemijanie" w Teatrze Stygmator z cyklu POEZJA NA KAZIMIERZU


Wielkie zwycięstwo zawodników Sportowni.


Słodki Wawel Truck podbił serca mieszkańców Krakowa


Nowe Czyżyny wspierają młodych kajakarzy

 Copyright © 2002-2024


Polskie Niezależne Media
 
Kontakt z Redakcją